Dziś akurat, w Wigilię
urodzona córeczko, zaczynasz siódmy tydzień życia – dla mnie
wreszcie okazja aby zaczać na nowo pisać i zapisywać ciekawe i
mniej ciekawe momenty z naszego wspólnego życia.
Nie mialas latwego
przyjscia na swiat – jak wiele innych dzieci i ty utknelas w tak
zwanym kanale. Dzieki motywacji mlodej, ladnej (jej sniadej karnacji
pewnie nigdy nie zapomne) udalo mi się przetrwac ostatnie minuty
porodu z bolem. I nagle się pojawilas ty. Juz prawie ciemno
niebieska, z szeroko otwartymi oczami, nasza wyczekiwana Alicjo.
Jeszcze nigdy tak szybko się nie rozplakalam. To było od razu, to
było nie do kontrolowania. Wybuch emocji. Krokodylek, czyli twój
tato, dolaczyl się na krotko do szlochania.
Oboje z Krokodylkiem tez
czuliśmy i myslelismy pdobnie. Za ciekawie to ty nie wygladalas –
glowka wyciagnieta w dlugosc i ten kolor skory – bbrrr... Mialam
wrazenie, ze Twoje rece są koloru bialego – jak sufity często są
biale...I ze strachem zapytalam poloznej, czy to normalne...czy oby
nic Ci nie jest.
Wiecej szczegolow już nie
pamietam. Po paru minutach ocknelam się i zazyczalam sobie parę
fotek...Nie to, zebym ja się chciala fotografowac, ale z mysla o
Tobie. Zawsze przychodza mi na mysl moje rozzalenia, ze to jak ja
bylam mala, chcialam zobaczyc jak wygladalam bedac niemowlakiem, a
nie mialam zadnej fotki.
Czas szybko
plynie – minelo już siedem tygodni - teraz moge smialo stwierdzic,
ze się podstaw bycia i zycia ze soba nauczylismy. Tatek Krokodylek
zrobil kawal dobrej roboty. Przede wszystkim w pierwsze dni po
porodzie. To on był pierwszy, który Cie wzial stojac w ramiona,
przewijal i nosil. Mamuska była „sparalizowania” i nie miala
wladu w nogach. Po wyjsciu ze szpitala, tatek tez się o miezskanie,
życie, zakupy itd... troszczyl. Mamuska musiala dojsc do ladu i
skladu z dawaniem Ci mleka piersia. Oboje staralismy się jak
moglismy i udalo się – jestesmy Twoimi rodzicami. I nasz swiat,
życie się troche zmienilo. Nie jestesmy już takimi wielkimi
egoistami.
Podejrzewam, ze
często będzie tak oto filozoficznie w tym blogu – teraz często
dla Ciebie Alicjo – kiedys dla drugiego dziecka – mamuska ma
takie pociagi do filozofowania.
Keine Kommentare:
Kommentar veröffentlichen