Godne uwiecznienia styczniowe przedpołudnie.
Wstajesz z łóżka a za oknem biały puch, biały dywan i sypie i pada cały czas śnieg.
Budzisz zaspanego hiszpańskiego miśka-męża, ekscytujesz się jak głupia. Budzi się też jak zwykle z rana zaspana mała niedoszła poliglotka. Powli zaczyna się dzień.
Szybko po śniadaniu chcesz tylko wyjść na zewnątrz i nic więcej jak tylko znowu być dzieckiem.
Kupiliśmy sanki. I wypróbowaliśmy je. Zapakowaliśmy Alicję w super profesjonalnie wyglądający zimowy kombinezon i wyruszyliśmy.
I świeciło śłoneczko. I nad jeziorem na placu zabaw nie było nikogo. I wiało, że się długo bez ruchu wytrzymać nie dało. Ale fajnie było.
Alicja w wieku 2 latek już polubiła sanki.
Ojciec z krwią południowca zaczął się też nimi zachwycać.
Jednak najwięcej radochy miała pochodząca z Polski mama, o której mówią, że ma śnieg we krwi...
Jest śnieg, jest zabawa :D
AntwortenLöschen