17.10.14

Podsumowanie spotkania polskiej grupy zabawowej 14.10.2014

Czas na małe podsumowanie naszego jesiennego 1,5 godzinnego spotkanka na świeżym powietrzu w środku października. Wiele nas nie było. Nadal nie wiemy do końca na kogo liczyć, kto na spotkaniu się pojawi, niektórzy nawet nie dają znaku życia i nie informują nas o "nie-przybyciu".


Przyznam się bez bicia, że taki to nijaki rozwój grupki także wpłynął na moje negatywne nastroje. Moja zastępczyni też już miała wszystko rzucać. Jej starsza córka rozpoczęła od września szkołe i podobno ma bardzo dużo prac domowych. Współczuję im, a jednocześnie nie chcę ich stracić. Te dwie dziewczynki w wieku 6 i 3 lat są prawie zawsze z nami na spotkaniach...
A ich mama nauczycielka języka niemieckiego jako języka obcego ma tyle ciekawych pomysłów. Tym razem nie analizując bardzo wieku i umiejętności naszych dzieciaczków zaciągnęła nas na świeże powietrze i pokazała jak oni rodzinnie bawią się w grę „podchody”.

Na tym spotkaniu oprócz stałych bywalców M. 6 lat, H. 3 lata i B. 2,8 lat jak i Alicja 9,5 miesiaca :-) pojawiła się nowa uczestniczka N. 2,3 lata, mówiąca bardzo dużo po polsku.

Na chodniku zostały narysowane kolorowymi kredami strzałki, które co jakiś czas prowadziły do przystanku i zadania. M. jako najstarsza czekała na młodszych i razem staraliśmy się wykonywac zadania. Oczywiście ja z wózeczkiem i Alicją w środku. Alicja przyglądała się strzalkom na chodniku. Dzieci same też próbowały porysować trochę kredą. Jest to też ciekawe doświadczenie, pdobało się nawet nam dorosłym.

Zadania były typu: znajdź proszę 5 kolorowych listków, znajdź proszę 5 kwiatuszków, narysuj kredą jeżyka, odpowiedz co jeże lubią nosić, nazwij rosnące drzewo na łące...i wreszcie odnajdź schowany skarb. Oczywiscie dzieci potrzebowały naszej pomocy, ale miały frajdę. Bo jednak te małe naśladują te starsze, a te starsze znowu mają frajdę, że wiedzą wiącej.

Po tych sportowo podchodowych wyczynach wróciliśmy do ośrodka i powtórzyliśmy nasze piosenki, wyklaskiwanki i rymowanki. Dzieci też wiedzą, że nowa osoba jak N.2,8 lat nie umie naszych piosenek i ją obserwują i chyba są radosne, że one już potrafią trochę więcej śpiewać.

To było miłe spotkanie. Obie z moją koleżanką próbujemy się motywować i spotykać, choć jak piszę, nigdy nie wiemy na kogo możemy liczyć. Myślimy też o jakiejś ala reformie i zmianach :-)


Nie zrobiłam ani jednego zdjęcia z podchodów, bo przyznaję się, że też fizycznie byłam bardzo słaba i brałam raczej pasywny udział.

Polecam wszystkim tego typu zabawę na zewnątrz, można ja dopasować do wieku i umiejętności dziecka. oczywiście można znaleść dużo pomocy w sieci. Wpadła mi w oko strona tego bloga:
Z zadaniami na podchody. Może uda nam się jeszcze tej jesieni pobawić.

Keine Kommentare:

Kommentar veröffentlichen