17.3.15

Zabawy na wspomaganie mowy wielojęzyczka

Alicja nadal nie mówi prawie nic, zaprzestała właściwie wydobywać inne dźwięki, które były jakimś słowom czy sylabom podobne. I jako że poza tym wszystko jest u nas i u naszej małej dobrze, to trzeba się trochę jako matka Polka pomartwić i pogłówkować. Trzeba też może (obronny?) post napisać i może popytać, co, jak, jak często, z jakimi efektami robią inni by wspomagać rozwój mowy małego wielojęzyczka ?
Co robimy najczęściej, żeby nie przesadzać, codziennie w kierunku powtarzania słówek w zabawie w czasie bycia ze sobą? Wszystko po to, by wspomagać zasób słów i mowę małej w jej języku polskim tzn. "mniejszościowym".

W domu:
Od kilku miesięcy bawimy się serią Moje Pierwsze Słowa wydawnictwa Wir (opis tutaj) 



Część pierwsza zawiera obrazki ilustrujące pierwsze wypowiadane samogłoski oraz wyrażenia dźwiękonaśladowcze (KO KO, HAU, MIAU itd.).

Część druga zawiera ilustracje przedmiotów z bliskiego otoczenia dziecka, np. zabawki: miś, lala, auto; zwierzęta: żaba, foka i inne

Część pierwsza jest u nas zalaminowana, bo Alicja w wieku 9-10 miesięcy chciała zjadać te kartoniki. Część druga jest w oryginale i nie jest zniszczona, bo Alicja woli próbować smaków innych przedmiotów.

Początkowo próbowałam rozkładać kartoniki z jednej serii na dywanie i pokazywać po kolei a potem oczekiwałam, że Alicja mi poda to o co proszę. Alicja rzadko coś podaje jak jest proszona, Rzadko też wskazuje paluszkiem.
Jakiś czas temu się tym nie przejmowałam, Teraz zaczynam się martwić. Może nie martwić, ale brakuje mi wytłumaczenie dlaczego Alicja nie chce wskazywać nic paluszkiem :-(

Za to od miesiąca Alicja zaczęła przynosić i wciskać mi w ręce żółtą materiałową mała torebeczkę, w której są laminowane kartoniki. Ja oczywiście odrazu zaczynam wyciągać obrazki lub daję jej szansę losować i wyciągać samej po jednym kartoniku. To grzebanie małą rączką sprawie jej i mnie ogromną radość. Ku mojemu zaskoczeniu przygląda się krótko, ale zwraca uwagę na obrazek. Słucha i patrzy na ruchy moich ust. Zdaje sobie już też sprawę, że odwracam obrazek i "czytam" jego znaczenie lub wyrażenie dźwiękonaśladowcze. W tym sensie - PEŁEN SUKCES myślę :-)))



Jestem pod wrażeniem jak z dnia na dzień Seria Moja Pierwsze Słowa stała się bardzo ważnym elementem naszej zabawy a równocześnie nauki.

Taki sam rytuał odbywa się rzadziej ale dochodzi do niego wieczorami z tatulkiem po hiszpańsku. Ja nie popycham ani Alicji ani tatulka do tego treningu. 



Drewniana gra memory z ilustracjami przedmiotów też z bliskiego otoczenia, Ale jest w tej grze wiele nowych rzadko używanych słówek w ładnych żywych kolorach. Na przykład: latawiec, parasol, 
Alicja oczywiście nie rozumie dlaczego obrazki się powtarzają, ale lubi je wyciągać i przyglądać się jak mama coś ma do każdego obrazka do powiedzenia.



Książeczka dla niemowlęcia jest obecnie bardzo dobrym źródłem dla mnie dla zwykłego pokazywania obrazków Alicji. Myślę, że za mało mieliśmy takich książeczek z twardego kartonu i z prostymi obrazkami dnia codziennego, bez tekstu itd. 
Mam wrażenie, że Alicja odkąd jest w żłobku i popoludniami też nie brakuje nam aktywności, jest bardziej rozbrykana i trudniej jest jej się na czymś skupić. Przy tej małej książeczce jednak skupia wzrok i przygląda się obrazkom.


Poza tym mówię i nazywam dużo rzeczy, przedmiotów, obrazków, nasze nakjlejki na ścianie itd. głośnym głosem. Czasem robię to jakby śpiewając. NIe mam pojęcie czy wystarczająco dużo i ciekawie...

Oczywiście czytam Alicji po polsku przeciętnie codziennie 15-20 minut. Ocyzwiście Alicja wędruje po pokoju i rzadko siedzi u mnie na kolanach, ale wiem, że się "obsłuchuje". 

Muzyka u nas chleb powszedni, muzyka po polsku, hiszpańsku i czasem po angielsku. Niemieckiej niestety nie słuchamy, bo nie mamy. Staram się zazwyczaj śpiewać i pokazywać ruchy ust w stronę Alicji. Raz działa, raz nie, a innym razem mam też ochotę tylko słuchać lub tańczyć z małą.

Podsumowując:
Mam wrażenie, że ostatnio, przede wszystkim po żłobku plus aktywności popoludniami, Alicja jes wystawiona na masę impulsów. .... Do tego jeszcze niecierpliwość ze strony mamulki...

Jest dobrze. Zawsze mogłoby być i gorzej i trochę lepiej :-) 

Keine Kommentare:

Kommentar veröffentlichen