30.6.22

Dialogi

Skończone 4 lata, styczeń i luty 2018
Mamo co to jest planeta ziemia? Skąd się wzięła Ziemia?
Są inne planety? Kto na nich mieszka?



Mumia
Co to jest? Po co to jest? Ja się jej boję.
Dlaczego się jej boisz?
Bo ona w bajeczkach wstaje i straszy (dzieci)

Frieda i temat wypadku i bólu
Jesteśmy świadkami "wypadku" rowerowego chłopca.
Alicja obserwuje go. Ja mówie - chłopiec musi odczuwac teraz na pewno ból.
Alicja: On na pewno ma ból jak Frieda
Ja maluje też tak dużo jak Frieda, ale ja nie maluję o bólu. Ja maluje tylko dziewczynki i domy i drzewa


Poczatek marca, poczatek "wiosny" -  Alicja mowi: mamo, moje serce sie zakochalo, zakochalam sie w Eldinie. On jest taki slodziutki. On ma taki slodziutki glos i ladne wlosy.

Mamo, jak bylas panna mloda to bylas ladna i bylas bez okularow tez ladna.

Mamo, skad biora sie produkty w supermarkecie, gdzie pani ze sklepu kupuje produkty?
Ona robi duze zakupy do swojego sklepu.


Poczatek mojej metamorfozy. Pierwsze 6 miesiecy.

Ktoregos wieczoru w lutym 2018 natknelam sie buszujac po internecie na metamorfoze na sciance u Ewy Chodakowskiej. osobiscie nie chcialam i jej nie obserwowalam, a mimo to co jakis czas temu otwieralam jej konto i podgladalam. Jesli przez jakis czas cos takiego robie, to znaczy ze taki to profil jest warty czasu i konkretnej obserwacji.

Cos zaczelo dziac sie w mojej glowie. Wreszcie zrozumialam, ze samo sie nie robi. Ze te wszystkie przyklady, te kobiety, ten pot, ze ta cala Ewa to chyba jednak prwadziwe sa. I ta moja glowa wreszcie biedna pojela, ze bez pracy jednak nie ma kolaczy.
Zrobilam pierwszy skalpel. Oczywiscie po lebkach, oczywiscie po co bede sie wysilac, przeciez takie efekty i zmiany nie moga przydazyc sie mi.
Nadal nie wierze, ze moge duzo duzo wiecej, musze to sobie non stop wlascwie powtarzac.

Nadszedł marzec i zaczełam robic Skalpel juz 3-4 razy w tygodniu, oczywiscie nie zapominajac co jakis czas o najlepszych wymowkach. Przeciez mam dwojke dzieci, przueciez meiszkanie duze do ogarniecia, przeciez okres juz sie zbliza i buzuje, przeciez nie samym sportem i Skalpelem czlwoiek zyje.... I takie mysli mam wlasciwie do dzis. Boje sie rzucic i juz plynac.


Kolejne miesiace byly probami wytrwalosci systematycznosci i non stop pod gorke.

  1. Wyjazd w kwietniu do tesciow i pyszne nieregularne jedzonko w Barcelonie. Podczas 10 dni z dziecmi tam i mezem zero skalpela.
  2. Wyjazd w czerwcu do rodzicow w Polsce. Powrtoy kulinarne do dziecinstwa. Zdrowe i calkiem niezdrowe grzeszki. Podzcas 7 intensywnych dni samej z dziecmi w Polsce zero skalpela.
  3. Wyjazd na "konkretne" wakacje znowu do Polski. Sierpien 2018. Z dziecmi i mezem autem 1300 km. Po 7 dniach w Polsce cos sie we mnie dzieje, robie wreszcie skalpel i czuje TO - BLUESA. 
  4. PUNKT KULUMINACYJNY - CHRZEST BLANKI I MOJ WYGLAD TEGO DNIA. UBRANA W KOMBINEZON MASSIMO DUTTI, 37 LETNIA ZADBANA I USMIECHNIETA LASKA. Nigdy nie dostalam tylu kompelmentow w czasie jednego dnia. Zrozumialam, ze widac moje zmiany.
  5. Powrot do Niemiec, zatrzymujemy sie w Wiedniu. 3 cudowne dni, nowe doswiadczenia. Skalpel poszedl i swiat zaczal znowu wygladac dla mnie inaczej. 33 stopnie za oknem a ja naladowana energia :-) Niesamowite. 
  6. Powrot do rzeczywistosci naszej poludniowo niemieckiej. Koncówka sierpnia. ROZKRECAM sie. Odkrywam diete Ewy Chodakowskiej, zamawiam, ale konsekwentna nie jestem. Za to Skalpel na zmiane z bieganiem dominuja moje zycie :-) w pozytywnym slowa znaczeniu.


To zdjecie wywolalo pare fajnych komentarzy i dodalo mi sily, wiary i pewnosci siebie.



Co lub kto przczynily sie do moich malych zmian.

  1. kanal Nisiax na youtubie, mlodej i energicznej polki, kosmetyczki zyjacen w Nowym Yorku, uprawiajacen czynnie bieganie i yoge. Cudowna energia z niej bije.
  2. Z Polecania wyżej wspomnianej Agnieszki, zakupiona ksiazka Beaty Sadowskiej przeczytana na czytniku "I jak tu nie biegać!"
  3. Profil instagramowy Ewy Chodakowskiej.




11.1.18

święta za pasem // i po świętach

Chciałabym wrócić do kawałka mojej wirtualnej przestrzeni i postarać się w ten sposób uchwycić kawałek naszej rzeczywistości. A tymczasem dzieci rosną, czas ucieka, blog czeka albo i nie czeka. święta, święta i czas na kolejne postanowienia :-)

27.3.17

Hity językowe

I znowu zleciało pół roku. Obiecanki cacanki a powrotu na blogu jak nie było, tak nie ma...  
Pierworodna rośnie, mówi w trzech językach a interesuje ją jeszcze czwarty, angielski. Ma obecnie 3 latka i 3 miesiące.
W między czasie drugie dziecko już na świecie. Młodszy mały braciszek Adaś. 5 miesięcy.
Kłaniam sie nisko wszytskim blogującym, aktywnie piszącym rodzicom. Piękne to. Zazdroszczę. Ja na zakręcie nie wyrabiam. Nie wspominając już o blogu.
Dziś postanowiłam, że sią poślizgnę, ale dłużej tu zabawię i napiszę.

23.9.16

Kolejny powrót na bloga

Długo nas nie było, więc sporo jest do nadrobienia. Nie wiadomo od czego zacząc. A że ten blog ma na dzień dzisiejszy duży fokus rozwoju jezykowego wielojęzycznego malucha, to czas nadrobic tego typu (ale nie tylko) informacje. Podróżniczo też chętnie chciałabym co nie co zapisać lub Wam polecić....
Mija dokladnie ponad pol roku od ostatniego wpisu - Alicja bedzie mieć dokładnie 33 miesiące, brakujące 3 miesiące do 3 roku życia.
Brakuje też okolo niecałe 3 tygodnie i Alicja będzie mieć braciszka i będzie prawdziwą starszą siostrą.
Rozpoczniemy nowy etap życia. Nowy etap językowy...Cokolowiek to będzie jeszcze znaczyć.

Podsumowanie językowo:

- używa coraz więcej słów po polsku i po hiszpańsku
- dodatkowo coraz częściej pyta tak jak to robiła w przeszłości jak na dane słowo mówi się po niemiecku. Używa zawsze tego samego triku, pytania: - jak mówi Monja (Monja dziewczyna ze żłobka, która nagle od września pracuje w przedszkolu, czyli w innej sali, nadal jest synonimen "języka niemieckiego")
- coraz więcej mówi w zdaniach z czasownikiem, przymiotnikiem lub przyslówkiem
- coraz częściej brak jej słów po polsku w glębszych/rozwiniętych pytaniach/rozmowach -  żeby się do końca wyrazić - w tym momencie w polskim, na pytanie nie znając/nie wiedząc jak odpowiedzieć mówi tak śmiesznie: "TaK". to ja wtedy, ale Alicja co "Tak"? I próbujemy i wałkujemy i rozwijamy wątek. Wymaga to naprawdę czasu i cierpliowści...
- po hiszpańsku osiągnęła, dzięki ciąży i mojej wieczornej niedyspozycji do czytania jej bajeczek, świetny rytuał i poziom wspólnego czytania z Krokodylkiem. Tym samym można powiezdieć, że z mniejszym wysiłkiem jej poziom hiszpańskiego i zasób słów po hiszpańsku nie różni się nadzwyczajnie od poziomu polskiego.
Poza tym, Krokodylek Tatulek tak się rozwinął w tej oto roli wieczornie czytającego, tak to lubi i praktykuje, że między marcem a lipcem Alicja prawie nie odczuwała potrzeby mojego czytania jej :-( Do dziś dzień przeciętnie 6-7 dni w tygodniu wieczorem Alicja preferuje czytanie z tatą po hiszpańsku. świetną pomocą jest przy tym mały gadżet. To lampka rowerowa, którą Tatulek kupił na czoło, żeby mógł jeździć w ciemnościach. Okazuje się, ze ta lampka to pełna frajda. W pokoju zostaje zgaszane światło i Tatulek zakłada lampkę na głowę, ona daje tyle światła, że wystzarcza im oboje na oglądanie książeczki i jest już wystarczająco tajemniczo, ciekawie i motywująco dla Alicji. 
Przyznam się, że jeśli ja czytam leżąc obok z brzuchem też zakładam lampkę. Nie wyobrażam sobie już czytania inaczej lub z dużą zapaloną lampką lub mała lampką obok. Musi być lampka na czole.
Wyobraźcie sobie takich ala czystych wykąpanych leżących górników :-)



- od 2 tygodniu po powrocie z wakacji - w żłobku pewien chłopiec, którego rodzice pochodzą z Indii, mówi z jedna z opiekunek po angielsku. Alicja pyta coraz częściej jak na daną rzecz mówi Ryan, czyli synonim angielskiego!!!! - jestem troche dumna i trochę przeciążona....


Powoli wracamy. Ciekawe czy z drugim dzieckiem wogóle damy radę tu częściej powracać.

Pozdrawiamy.